Autor Wiadomość
Puter80
PostWysłany: Sob 2:22, 12 Sty 2008    Temat postu: Re: czesc

on napisał:
Widzisz ja dzis tez byłem na badanich w kierunku hiv, koles ktory sie we mnie zakochal powiedzial mi dopiero po stosunku ze jest zarazony wirusem hiv, ja tez jestem z wrocka boje sie juz isc z kimkolwiek spac bo myslalem ze jesli ktos wie i swiadomie zaraza to musi byc potwor.


zgodnie z polskim prawem to jest ścigane!
Możesz złożyć doniesienie, że naraził Cię na zakażenie oraz o znęcanie sie psychiczne przez okres czekania aż minie książkowe okienko serologiczne. Dziekuję za taka miłość... imbecyl.
Puter80
PostWysłany: Sob 2:17, 12 Sty 2008    Temat postu: Re: samo życie,

leviatan napisał:
kolorowo to nie bylo żle sie czułem w maju 2006 i i z kolega porzedlem na badania, imienne we wroclawiu. Wyników nie dostałem tylko kazanio mi iśc porozmawiac z lekazem wyniki wyszly dodatnie, ale nikt nie mial pewności, skierowano mnie na badania na koszarową ,,szpital'' tam dokladnie w 26 urodziny dowiedziałem sie że mam HVI. Muj facet powiedzal że sie nie zbada i chce życ jak dotat. ńiestety dane mu było przezyć rok.
Ne bylo fajnie i nie jest .Jestem pod stalą opieka psychiatry i psychologa biore środki antydepresyjne. żyje ale tak jak bym umarl, mam fajna prace, ladne mieszkanie, pieniadze, przyjacioł --ale nic mnie nie cieszy--
mój facet zmarl dokladnie 8 maja dwa dni po moich 27 urodzinach 10 dni leżal pod respiratorem. nie chcial wiedziec że jest chory myślal że jakos to bedzie. niestety AIDS wywolywalo coraz to wiecej dolegliwosc az wkoncu wyśiadly mu pluca. z pelna świadomośćia jechal na intensywna terapię wiedząc że juz nigdy z tamtąd nie wruci.
żeby bylo fajnie jest to mój drugi zwiazek który konczy sie podobnie. z pierwszego wyszedlem obronna reka nie zarazilem sie. jednak drugim razem nie mialem tyle szcześcia.
Najgorsze jest to ze osoba która kochalem i zaufalem świadomie mnie zarazila.
Gdybym sie puszczal na lewo i prawo i zachorowal zniusl bym to może lepiej.
Dziś nie wiem czego chce chwilami chce zyć ale coraz częśiej wolal bym żeby wszystko sie juz skonczylo.
Bardzo brakuje mi partnera. Najgorsze jest to że zarazając mnie , mój partner skazal mnie na wieczny lęk przed umieraniem i bulem, ale jeszcze gorsze jast to że skazal mnie na samotność.


Leviatan! będzie dobrze głowa do góry... no co Ty... nie patrz na to co stalo się z Twoim "partnerem" sam na własne zyczenie tak skończył.
Ty badaj się kontrolnie raz na kwartał... Bierzesz juz leki?
jakie masz wyniki?
Z wirusem hiv mozna żyć do starości! Pamiętaj tylko aby uprawiać sex zawsze w gumce aby ochronic sie przed dokażaniem!!

Jaki masz typ wirusa?

Trzymaj się Levi ciepło i nie daj się depresji wpadaj na forum częściej ja tez się postaram tu częściej zaglądać!

Trzymaj się!
maciek
PostWysłany: Śro 13:43, 29 Sie 2007    Temat postu:

po prostu zabić... skurwiel...
Blondas
PostWysłany: Wto 8:48, 28 Sie 2007    Temat postu:

świadomie naraża innych tylko skurwiel. nie mam litości dla takich osobników.
on
PostWysłany: Pią 2:46, 24 Sie 2007    Temat postu: czesc

Widzisz ja dzis tez byłem na badanich w kierunku hiv, koles ktory sie we mnie zakochal powiedzial mi dopiero po stosunku ze jest zarazony wirusem hiv, ja tez jestem z wrocka boje sie juz isc z kimkolwiek spac bo myslalem ze jesli ktos wie i swiadomie zaraza to musi byc potwor.
leviatan
PostWysłany: Pią 11:13, 20 Lip 2007    Temat postu: samo życie,

kolorowo to nie bylo żle sie czułem w maju 2006 i i z kolega porzedlem na badania, imienne we wroclawiu. Wyników nie dostałem tylko kazanio mi iśc porozmawiac z lekazem wyniki wyszly dodatnie, ale nikt nie mial pewności, skierowano mnie na badania na koszarową ,,szpital'' tam dokladnie w 26 urodziny dowiedziałem sie że mam HVI. Muj facet powiedzal że sie nie zbada i chce życ jak dotat. ńiestety dane mu było przezyć rok.
Ne bylo fajnie i nie jest .Jestem pod stalą opieka psychiatry i psychologa biore środki antydepresyjne. żyje ale tak jak bym umarl, mam fajna prace, ladne mieszkanie, pieniadze, przyjacioł --ale nic mnie nie cieszy--
mój facet zmarl dokladnie 8 maja dwa dni po moich 27 urodzinach 10 dni leżal pod respiratorem. nie chcial wiedziec że jest chory myślal że jakos to bedzie. niestety AIDS wywolywalo coraz to wiecej dolegliwosc az wkoncu wyśiadly mu pluca. z pelna świadomośćia jechal na intensywna terapię wiedząc że juz nigdy z tamtąd nie wruci.
żeby bylo fajnie jest to mój drugi zwiazek który konczy sie podobnie. z pierwszego wyszedlem obronna reka nie zarazilem sie. jednak drugim razem nie mialem tyle szcześcia.
Najgorsze jest to ze osoba która kochalem i zaufalem świadomie mnie zarazila.
Gdybym sie puszczal na lewo i prawo i zachorowal zniusl bym to może lepiej.
Dziś nie wiem czego chce chwilami chce zyć ale coraz częśiej wolal bym żeby wszystko sie juz skonczylo.
Bardzo brakuje mi partnera. Najgorsze jest to że zarazając mnie , mój partner skazal mnie na wieczny lęk przed umieraniem i bulem, ale jeszcze gorsze jast to że skazal mnie na samotność.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group